Autobiografia sławnej brytyjskiej aktorki. Joan Collins opowiada o swoim niezwykłym życiu i karierze aktorskiej, którą rozpoczęła jako nastolatka na londyńskim West Endzie. Pisze o wyjeździe do Hollywood, o spotkaniach i pracy z wybitnymi reżyserami i aktorami filmowymi, o swoich czterech małżeństwach i procesach z wydawcami.
UWAGI:
Tyt. oryg.: "Second act" 1996. Filmogr. s. 401-404.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Elizabeth Taylor przejdzie do historii jako kobieta, której udało się zrobić więcej indyków niż dobrych filmów, i jako aktorka, której ekranowy głos nieraz potrafił zachrypieć i która rzadko dorównywała poziomem swej gry kolegom z planu. Poza tym będziemy ją pamiętali jako jedno z trzech cudownych dzieci Hollywood, którym udało się przepoczwarzyć w dojrzałą gwiazdę. Oprócz niej sztuka ta udała się jeszcze Judy Garland i Natalie Wood - chociaż ich talenty wyraźnie wspierała również postawa ich matek. Nie znaczy to bynajmniej, że trwały sukces zawdzięczają one wyłącznie nim. Nie znaczy to bynajmniej, że trwały sukces zawdzięczają one wyłącznie nim. Matka Judy na przykład była potworem, który świadomie godził się na karmienie córki narkotykami, żeby ta mogła robić karierę. Matka Natalie Wood, Maria Gurdin, była jeszcze gorsza. Jej niepohamowane ego i niedorozwój umysłowy sprawiły, że szczerze wierzyła, iż wszystkie jej działania mają na celu dobro córki. Sara Taylor była połączeniem obu tych osobowości. Analizując życiorys Elizabeth, każdy może dojść do wniosku, że była przynajmniej częściowo odpowiedzialna za niestabilność emocjonalną córki, która przy współudziale filmowców z Hollywood doprowadziła do jej prób samobójczych, nieudanych małżeństw i tragicznie zakończonych przyjaźni. (...) Krytyk filmowy Alexander Walker nazwał ją urodzonym twardzielem, ale jak się przekonamy, nie była to do końca prawda. Mimo szczerej troski o jej zdrowie ze strony wielu ludzi Elizabeth sama doprowadziła swój organizm do takiego stopnia samozniszczenia - i to jedynie w celu przypodobania się mediom lub w celu znalezienia się w czołówce gazet. Była w tym bardziej perfekcyjna niz w jakiejkolwiek roli na srebrnym ekranie. Elizabeth Taylor czerpała jakąś chorobliwą przyjemność ze sprzedawania mediom swych domowych tragedii i walki z urojonymi wrogami. I to uczyniło ją primadonną wśród elity światowego show-biznesu. Jej życie często bywało ponure, ale nigdy nie stało sie przez to mniej fascynujące. [Wprowadzenie]
UWAGI:
Na dole okł.: Sensacyjna nowa biografia. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Najobszerniejsza, najbardziej wnikliwa opowieść o legendzie amerykańskiego kina. Wyłania się z niej niezwykle barwny, wyrazisty portret młodego człowieka o pełnej sprzeczności, złożonej osobowości. James Dean potrafił być uroczy i uwodzicielski, ale też niemiły i szorstki (sam siebie nazywał wieśniakiem); wrażliwy, podatny na zranienia, nieśmiały, a jednocześnie przebiegły i bezwzględny; cechowały go nonkonformizm i buntowniczość, a zarazem ambiwalencja - tak w sferze seksualnej, jak i w innych aspektach życia. Szukał przyjaciół wśród tych, którzy coś znaczyli i potrafił czerpać od nich tyle, ile tylko mogli mu dać. W jednym z nielicznych wywiadów, jakich udzielił prasie, Dean powiedział: "Jestem bardzo poważnie myślącym, uczuciowym małym diablikiem, okropnym niezdarą (...) i do tego tak spiętym, że nie widzę, jak zachowują się inni ludzie wokół mnie. Wiem, że sam siebie bym nie zdzierżył". Dean chciał być nade wszystko dobry w tym, co robił. "Jestem zainteresowany prawdziwą sztuką, a nie jakimś tam gównem" - stwierdził w rozmowie z dziennikarzem, jak zwykle nie przebierając w słowach. Stewart Stern, autor scenariusza Buntownika bez powodu, powiedział o nim: "Ten dzieciak nie miał doświadczenia. Przyjechał ze wsi do wielkiego miasta, gdzie był manipulowany przez ludzi o światowych manierach, które były mu obce. Z tego, czego mogli go nauczyć, starał się zbudować dla siebie w bardzo krótkim czasie bagaż doświadczeń pozwalający mu żyć w tym świecie - sprostać nie tylko rolom, lecz także życiu. Wyczuwałem w nim straszliwe, rozdzierające poczucie nieprzystawalności i tęsknoty". Tragiczną śmierć aktora obwołano "samobójstwem przez roztargnienie" - niemało było podejrzeń, że na skutek owej "nieprzystawalności" skrywał w sobie pragnienie śmierci. Paradoksalnie to przedwczesne, nagłe odejście spowodowało, że krótkie, choć bardzo intensywne życie Jamesa Deana nabrało mitycznego wymiaru, urastając do rangi wielkiej amerykańskiej zagadki.
UWAGI:
Bibliogr. s. 347-349, filmogr. J. Deana s. 337-343.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni